novacausekey

napisał(a) o Wszystkie odloty Cheyenne'a

Warto go obejrzeć dla samej kreacji Penna – szalenie intrygującej postaci ekscentrycznego Cheyenne’a, który choć zdaje się być przeraźliwie spokojny i zdystansowany, niemalże obojętny, w rzeczywistości jest wielotonową atomówką pokrytą warstwą włosów, pudru i szminki. Chociaż w wielu momentach film rozśmieszył mnie do łez (jako przykład niech padnie, jak Cheyenne tłumaczy kobietom w windzie sekrety makijażu albo jak pyta swoją żonę "dlaczego Lady Gaga…?" po czym urywa, pokonany bezkresem rozczarowania), tak naprawdę to jest piękny i bardzo smutny obraz. Dużo w nim nostalgii, sentymentu do czasów minionych, do muzyki z tamtych lat.